Allah stworzył Kurdów żeby góry nie były samotne

event-date: 05.10.2017 - 13.11.2017

Tytuł wystawy Gökmena Önaya nawiązuje do tureckiego powiedzenia Allah Kürtleri yarattı dağlar hali kalmasın diye, które adresowane do Kurdów przez dziesięciolecia wyrażało dystans, lekceważenie i odrazę. W Impeium Osmańskim Kurdowie byli postrzegani zwykle jako wojowniczy lud z rubieży wielkiego państwa, z dalekiej górzystej krainy “Kurdystanu”, o której terytorium toczono od XVI wieku walki z Imperium Perskim. Od 1923 roku nowopowstała Turcja zakwestionowała istnienie Kurdów i Kurdystanu, a odmiennych etnicznie i jezykowo mieszkańców górzystego kraju zaczęto nazywać “górskimi Turkami”, kojarzyć z ciemnotą, prymitywizmem, muzułmańskim lub lewicowym radykalizmem. Słowo Kurd zyskało głęboko pejoratywne znaczenie. O problemie kurdyjskim w Turcji stało się głośno w świecie dopiero od lat 80 kiedy powstała w 1978 roku Robotnicza Partia Kurdystanu wypowiedziała Turcji wojnę. Powstania zbrojne miały tam już jednak miejsce wcześniej, w latach 1925, 1929 czy 1937 roku. Mimo wielu prób rozwiązania “kwestii kurdyjskiej” konflikt trwa do dziś i od 2015 roku znowy przybrał na sile.

Kurdyjska walka o swoje prawa i uznanie politycznej i kulturowej odrębności nie miała jednak nigdy tylko zbrojnej postaci. Smutnym paradoksem jest, że pokojowy głos kurdyjski reprezentowany przez artystów i pisarzy jest wciąż słabo słyszalny nie tylko przez Turków, ale także wielu mieszkańców Europy, którzy nie kojarzą Kurdów z niczym więcej jak wojną, problemem terrorystów i uchodźców. Będąc grupą tak głęboko zdehumanizowaną, Kurdom ciężko jest przekonać innych, że ich tożsamość i kultura zasługują na przestrzeń i możliwość istnienia we współczesnym świecie, nie z powodu litości, ale piękna jej i jej nosicieli.

Ideą tej wystawy jest więc dostrzeżenie piękna w świecie, który z żadnym pięknem nie jest kojarzony. Dlatego, nieco przekornie i ryzykownie, zdecydowaliśmy się z Gökmenem wykorzystać obraźliwe tureckie powiedzenie wskazując, że nawet w nim może skrywać się pozytywny sens i piękno jeśli tylko ktoś zechce je dostrzec wyciągając tym samym rękę ku pojednaniu. Wierzymy, że jest to podstawą rozwiązania “kwestii kurdyjskiej”, kóre aby mogło znaleźć swój pozytywny finał nie może opierać się ani na “litości”, ani na “wymuszeniu”, ale na wizji wspólnej przyszłości, która może przynieść korzyści obu stronom.

Użyte w tureckim powiedzeniu słówko “hali” znaczy właściwie “opuszczony”, “bezludny”, który lepiej oddaje angielskie słowo “desolate”. W języku polskim postanowiliśmy wykreować nieco inne znaczenie, tym samym personifikując górski krajobraz, który w fotografiach Gökmena symbolizowany jest przez górę Ararat, majestatycznie wznoszącą się nad miasteczkiem Bazit (tur: Doğubayazıt), któremu poświęcona jest wystawa. Bazit, fotografowany przez wiele lat przez Gökmena, który sam z niego pochodzi, staje się miejscem spotkania ludzi i gór, ich symbiozy i bliskości. Jednocześnie jednak jest tłem dla wielu innych codziennych i niecodziennych, czasem dramatycznych wydarzeń.

Gökmen Önay, Joanna Bocheńska

 

Urodziłem się w Bazit (tur: Doğubayazıt). Korzystając z aparatu starszego brata w 1994 roku zacząłem robić fotografie. Mimo kurdyjskiego pochodzenia, nie posługuję się płynnie językiem kurdyjskim, choć dorastałem  w kurdyjskim środowisku. Aparat fotograficzny otworzył mi nową drogę komunikacji. Moje fotografie opowiadają o życiu i kulturze ludzi dookoła mnie. Przez lata 90, aż do dziś obserwuję zmiany zachodzące w społeczności kurdyjskiej. Kiedy zaczynałem robić fotografie, moi modele byli bardzo otwarci i przyjaźni, sami zapraszali mnie, żebym zrobił im zdjęcie. Teraz spotykam się z brakiem zaufania, otwartość zniknęła i została zastąpiona nieufnością w stosunku do moich intencji. Zdjęcia robiłem głównie na terenie Kurdystanu (Wschodniej Turcji) i Syrii. Szczególne w nich miejsce zajmuje jednak Doğubeyazıt, do którego zawsze wracam. Daje mi szczęście kiedy po latach jestem w mieście, które przed laty fotografowałem i kiedy mogę pokazać ludziom zdjęcia, na których są oni sami, albo kiedy oni mogą odnaleźć na nich swoich znajomych, o których dalszych losach nic nie wiedzą. Moment, w którym dzięki zdjęciom odradza się historia za nimi stojąca lub ta mająca miejsce później jest dla mnie zawsze najciekawszy. Dzięki Bazitowi mam szansą na uzyskanie ciągłości historii ludzi, które opowiadam poprzez swoje zdjęcia. Fotografia nie pozwala na opowiedzenie całej historii, nie zawsze nawet jest miejsce, czas, czy sytuacja właściwa żeby fotografię wykonać. Ponieważ, to człowiek jest w centrum mojego zainteresowania, wolę czasem odłożyć aparat i porozmawiać, żeby móc zrozumieć czyjąś historię. Zdjęcia, które prezentowane są na tej wystawie robiłem jakieś 10-15 lat temu, ale dopiero teraz mogłem je po raz pierwszy pokazać. Wszystkie były robione w Doğubeyazıt.

 

Wêne, em bi xwe ne

Fotografia jest tym, czym jesteśmy my sami

 

Gökmen Önay

www.gokmenonay.com

Wystawa organizowana jest na zakończenie projektu badawczego Jak uczynić głos słyszalnym? Ciągłość i przemiany kurdyjskiej kultury i rzeczywistości społecznej w perspektywie postkolonialnej finansowanego ze środków Narodowego Centrum Nauki. Oddaje głos Kurdystanowi i jego mieszkańcom wierząc, że głos może stać się na prawdę słyszalnym właśnie dzięki pięknu i wyrażonej nim treści.

www.kurdishstudies.pl

Kurator wystawy: dr Joanna Bocheńska  

Published Date: 12.10.2017
Published by: Łukasz Bieńkowski