Języki na uczelniach wyższych - Informator Edukacyjny - Wyborcza: Wtorek, 19 kwietnia 2022
– Kształcimy zawodowców, specjalistów od precyzyjnej i świadomej komunikacji międzykulturowej – mówi dr Gabriel Borowski, zastępca dyrektora Instytutu Filologii Romańskiej ds. dydaktyki z Zakładu Filologii Portugalskiej i Przekładoznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego.
SŁAWEK SZYMAŃSKI: Filologia kojarzy się z nauką języka. Czego właściwie wasi studenci oczekują od tych studiów?
GABRIEL BOROWSKI: Nasze studentki i nasi studenci wiedzą, że studia filologiczne to coś więcej niż intensywna szkoła językowa zapewniająca im przy okazji zniżki w pociągach i tramwajach. To możliwość wniknięcia w obcą kulturę – albo lepiej: kultury, ponieważ uświadamiamy im, że żadna kultura nie istnieje w odosobnieniu, tylko podlega ciągłym przemianom i transferom, których konsekwencji nie sposób przewidzieć. Dajemy młodym ludziom najlepsze dostępne narzędzia poznawcze, aby mogli samodzielnie stawiać czoło światu, który nas nieustannie – a ostatnio bardzo boleśnie – zaskakuje i którego przyszłości nikt z nas nie może być pewien.
Jak właściwie wyglądają dziś takie studia? Ile jest „wkuwania” gramatyki i czytania literatury sprzed lat, a ile bardziej atrakcyjnych form?
– Zacznę od zastrzeżenia: gramatykę „wkuwa się” być może w niektórych szkołach, a na uniwersytecie należy ją zrozumieć. Nie będzie się, rzecz jasna, bez długich godzin nad tabelami odmian oraz listami przeklinanych regularnie (o ironio!) nieregularności, ale musimy pojąć, że dla uczestniczek i uczestników studiów filologicznych język to żywe, a niekiedy podstępne narzędzie, którym uczymy ich mistrzowsko się posługiwać, tak aby nie byli zdani na jego łaskę. Kształcimy zawodowców, specjalistów od precyzyjnej i świadomej komunikacji międzykulturowej, bez której nie można już dziś istnieć na tej planecie. To w języku krystalizuje się duża część kultury – literatura, teatr, kino, ale również seriale, gry, memy, posty, hasztagi, relacje, rolki itp. – a ta podlega ciągłemu odnawianiu, przepisywaniu i przetwarzaniu dawnych motywów. Więc tak, na studiach filologicznych czytamy również literaturę sprzed lat, ale po to, aby móc lepiej odczytać, co dzieje się tu i teraz.
Ale robicie coś, co młodsze pokolenie postrzega jako szczególnie atrakcyjne?
– W ramach zajęć studentki i studenci wielu kierunków uczestniczą w projektach organizowanych we współpracy z partnerami pozauniwersyteckimi – m.in. tłumaczą przeglądy filmowe na potrzeby ogólnopolskich festiwali, przygotowują katalogi wystaw, realizują
inicjatywy wydawnicze – dzięki czemu mogą zdobywać cenne doświadczenie pod okiem nauczających u nas praktyków i pokazać poza murami uczelni, na co ich stać. A stać ich na wiele.
Na jaką pracę można liczyć po filologii?
– Wydział uważnie monitoruje losy absolwentów i stąd wiemy, że znajdują oni zatrudnienie zarówno w dziedzinach
tradycyjnie kojarzonych ze studiami filologicznymi – a więc jako tłumacze, dziennikarze, redaktorzy, nauczyciele, przewodnicy turystyczni itp. – ale również w zawodach, które rodziły się na naszych oczach, takich jak moderator treści internetowych, weryfikator lokalizacji obcojęzycznych gier komputerowych lub specjalista od mediów społecznościowych, nie mówiąc o najczęstszym – i przeważnie bardzo lukratywnym – wyborze, jakim jest praca w działach finansowych i kadrowych międzynarodowych firm. Niemalże co dziesiąta osoba decyduje się na podjęcie pracy za granicą. Jedno jest pewne: gdziekolwiek się pojawią, są postrzegani jako wyjątkowo
pracowici i gotowi wziąć na siebie najbardziej zaskakujące wyzwania.
Rozmawiał Sławek Szymański